Shopping on-line isn’t any completely different than shopping in a traditional store. At Toronto’s Yorkdale Shopping Centre, consumers will have the ability to use their smartphones to find a parking spot and check product availability. There shall be colour-coded zones for curbside pickup. And this year, mall Santas will probably be coming to town virtually.
No matter Walmart’s motivations, the move stands to profit a lot of customers who should not be prevented from using companies like Online Grocery Pickup. As of now, the brand new pay choice is just accessible in one Houston area store and four Boise shops, however Walmart says it should increase this system to more areas through the holiday season.
The feature has started rolling out and should be broadly available this week. Extra searches and products (together with gadgets) are expected sooner or later. And in case you are questioning: no, shops won’t need to pay to indicate up. Whereas they should participate, it seems to be just a question of whether or not they care to be included.
14,50 zl za mililitr perfum – zdaje sie tyle płaciłem na Wykopie za Alexandria II. Składniki nie zachęcały mnie wprawdzie do kupna bo juz czytając listę wiedziałem, ze najprawdopodobniej będą to mocno nasiąknięte bliskim wschodem perfumy. Tak tez sie okazało. Nuty jakie tu mamy to dojrzewający przez 5 lat laotański oud, który jest jedyną różnicą w składzie z Alexandria I gdzie oud leżakował 25 (!) lat. Do tego owoce, róża, brazylijskie drzewo różane, wanilia, cynamon, lawenda i ambra.
W wielkim skrócie Merely pachnie fiołkiem z gruszką. Ozoniczny i bardzo świeży aromat fiołka doskonale łączy się z soczystą i słodką gruszką. Do nich dodano też nasiona ambrette, czyli piżma roślinnego, która pachnie jakby metalicznie i chłodno co z równie chłodnym fiołkiem tworzy świetny tag-team i niebywale dobrze kontrastuje z aromatem gruszki. W sercu jest też tuberoza, która często podkreśla kobiecość w perfumach, tak tutaj wcale nie zmienia jakoś mojego odbioru tego zapachu. Dodatek kardamonu sprawia, że możemy też poczuć trochę orientalnej, pikantnej świeżości. Baza jest słodka, na podkładce z wanilii i skóry z małym dodatkiem paczuli. Jest bardzo nowocześnie, więc jeśli ktoś spodziewa się jakiegoś Aramisa to na pewno go nie dostanie. Całość jest piżmowa i balansuje między aromatami ciepłymi i chłodnymi, słodkimi i świeżymi. Zapach kontrastów, pachnący na mój nos niszowo i niebanalnie. Gdyby został wypuszczony przez Toma Forda to pewnie by zrobił furrorę.…